Bezpieczeństwo psychologiczne w pracy – klucz do zdrowej kultury organizacyjnej
Coaching – poszukiwanie swojej ścieżki w życiu
Dlaczego ludzie chcą się uczyć coachingu?
Boom na coaching na polskim rynku pracy trwa od ponad 10 lat. Powodzeniem cieszą się szkolenia, kursy, szkoły, studia podyplomowe o tej tematyce. Sam coaching wzbudza wciąż duże zainteresowanie i nie mniejsze nadzieje. Dlaczego tak jest? Przyjrzyjmy się różnym motywacjom, które towarzyszą poszukiwaniom coachingowych kompetencji.
Mam dość korporacji!
Nierzadko słyszę takie zawołanie u adeptów coachingu. Ludzie, którzy tak mówią są zmęczeni intensywnością biznesowego życia – zarówno pracą jak i jej konsekwencjami dla otoczki prywatnej – i mają nadzieję, że będą mogli zwolnić tempo, pracować tyle, by na życie prywatne też mieć czas, a przy tym bardziej czuć sens i satysfakcję ze swojej pracy. Pracę coacha wyobrażają sobie jako spokojną, w kameralnym otoczeniu, uregulowaną liczbą spotykanych danego dnia klientów. Mają też nadzieję, że wysiłek w pracy coachingowej głównie leży po stronie coachee, który – zgodnie z definicją – poszukuje własnych rozwiązań. Powody uczenia się coachingu w tym wypadku to często motywacja „od” tego jak te osoby pracowały dotąd. Na ogół przeżywają sporą konsternację gdy okazuje się, że uczenie się bycia coachem oznacza własną zmianę, czasem emocjonalnie kosztowną.
Wykorzystać własne doświadczenie
Motywem do chęci zmiany pracy na coachingową jest również chęć zdywersyfikowania własnego doświadczenia zawodowego. Ludzie, którzy przepracowali lata w jakiejś branży, konkretnej placówce, wyspecjalizowali się w danej dziedzinie czują często znużenie, chcą czegoś innego ale chcieliby zrobić użytek ze swego dorobku, podzielić się ekspertyzą z mniej doświadczonymi. Czują, że mają dużo do dania ale nie bardzo wiedzą jak to robić. Mogą mieć trudność w opanowaniu kompetencji coacha, bo mniej lub bardziej świadomie motywacja kieruje ich w stronę mentoringu i nauczania, w których przekazywanie wiedzy i dzielenie się własnym doświadczeniem są zasadami pracy.
Coach to zawód dla każdego
Takim zdaniem bywa, że posługują się młodzi absolwenci uczelni, którym wydaje się, że coaching polegający na stosowaniu baterii narzędzi/ćwiczeń/schematów i modeli okaże się atrakcyjny i skuteczny. Na ogół nie biorą pod uwagę, że takie „operacyjne” podejście do coachingu skazuje ich od razu na porażkę. Nie wyobrażają sobie jak bardzo ich potencjalni klienci mogą potrzebować odniesień do doświadczeń życiowych, których nabywa się z wiekiem. Młodziutcy coachowie bywają zafascynowani i chętnie cytują „złote myśli” zaczerpnięte z różnych lektur ale nie koniecznie rozumieją ich znaczenie lub nie widzą, że sensu w nich brak.
Zarządzać albo pracować z ludźmi inaczej
Taka motywacja przyświeca niemałej liczbie uczących się coachingu. Najczęściej u nich wynika z faktu dotarcia do własnych granic w umiejętnościach wpływania na ludzi i budowania z nimi relacji. Bywa, że spotkali się też z krytyką dotyczącą swego stylu oddziaływania i podejmują trud rozwinięcia samoświadomości oraz warsztatu komunikacyjnego. Spodziewają się własnej przemiany, są gotowi ją ryzykować, bywają bardzo zdeterminowani i odważni. Mogą mieć później tendencję, by swoim klientom chcieć fundować równie głębokie doświadczenia a to może być zagrażające.
„Druga noga” na dalsze życie
Są też ludzie, których coaching interesuje jako druga opcja na zawodowe życie. Mogą się kierować każdą z wcześniej wymienionych motywacji lub ich mieszanką. Takie podejście na ogół dotyczy osób, które czują, że z racji wieku warto, by myślały o alternatywie dla swej kariery. Nierzadko dodatkowym powodem ich zainteresowania się coachingiem jest chęć zrealizowani się w „czymś własnym”. Przez lata mieli pracodawcę a teraz są ciekawi, by spróbować jak to jest być „na swoim”.
Zamiast psychoterapii
Jest też, wcale niemała, grupa kandydatów na coachów, którzy starają się ukryć przed sobą i światem, że im samym jest potrzebna pomoc psychologiczna. Ale ponieważ boją się takiej konfrontacji podejmują naukę coachingu licząc, że przy okazji rozwiążą swoje problemy. Im bardziej program edukacyjny sięga kwestii psychologicznych tym szybciej okazuje się, że mają duże trudności, by sobie z nim radzić. Na ogół ich kłopoty ujawniają się w sferze dla coachingu podstawowej, czyli budowania kontaktu z drugą osobą. Jeśli nie zostaną objęci fachową troską przez osoby odpowiedzialne za proces edukacyjny konsekwencje mogą być negatywne zarówno dla nich jak i dla potencjalnych odbiorców ich usług.
Dobrze zarabiać
Zdarza się, że takie nastawienie skłania ludzi do przymierzania się do pracy w coachingu. Mityczne zarobki osób o znanych nazwiskach każą im myśleć „czemu nie ja?!” Na ogół bardzo się rozczarowują, bo szybko stwierdzają, że właściwie nie ma na naszym rynku (ani gdzie indziej) coachów, którzy byliby w stanie utrzymać się WYŁĄCZNIE z prowadzenia sesji dla klientów. Wszyscy coachowie oprócz takiej formy pracy szkolą, realizują projekty doradcze, konsultingowe. Źródłem zarobków są najczęściej firmy sponsorujące coaching dla swoich pracowników ale im więcej klientów tym niższych stawek sponsorzy oczekują. Za coaching kupowany prywatnie stawki są znacząco niższe. Gdyby nastawić się na zarobkowanie wyłącznie na nich trzeba by mieć non stop po kilkunastu klientów równolegle. Niewykonalne.
Jedna z rzeczy, która jest w coachingu fascynująca to to, że pozwala dotrzeć do źródeł własnych motywacji. Dotyczy to wszystkich kandydatów na coachów. W toku nauki przechodzą szereg doświadczeń, podczas których weryfikują swe postawy, cele, przekonania. Bez względu na motywacje początkową coaching pozwala na odkrycie indywidualnej ścieżki swojego rozwoju. Inaczej mówiąc to, z czym wystartowali w nauce może się zmienić, urealnić i najczęściej właśnie tak się dzieje. Na ogół kończąc proces edukacyjny świeży coachowie uśmiechają się wspominając swe początkowe motywacje. Dla części z nich oznacza to odstąpienie od pomysłu na bycie coachem a dla innych znacznie poszerzoną samoświadomość, która jest nieodzowną bazą do dalszego rozwoju w tej dziedzinie.